Upragniona szóstka i ćwierćfinał europejskich pucharów – podsumowanie początku 2023 roku

4 бер. 2023 |

Eurobud JKS Jarosław ma za sobą intensywny czas. Od stycznia czarno-niebieskie rozegrały łącznie 12 spotkań. Efekt? Piąte miejsce w ligowej tabeli po fazie zasadniczej, wejście do grupy mistrzowskiej i zakończenie zmagań w EHF European Cup jako jedna z ośmiu najlepszych drużyn rozgrywek.

Od 7 stycznia do 25 lutego Eurobud JKS przegrał tylko trzy z dwunastu spotkań. W PGNiG Superlidze Kobiet jarosławianki uległy jedynie liderkom tabeli z Lubina (11. seria 26:22). Pozostałe dwie porażki to starcia w europejskich pucharach – pierwszy mecz 1/8 z macedońskim WHC Gjorche Petrov, który ostatecznie nie przeszkodził w przejściu do kolejnej fazy rozgrywek i pierwszy mecz 1/4 z Iuventą Michalovce.

Wygrana aż siedmiu ligowych spotkań z rzędu (+19 punktów) pozwoliła „uciec” ze strefy spadkowej, zakończyć rundę zasadniczą na piątym miejscu i wejść do najlepszej szóstki, czyli grupy mistrzowskiej (18 kolejek: 9 zwycięstw i 9 porażek, 27 punktów). - Cieszymy się z tego, że jesteśmy w szóstce i mamy możliwość rywalizowania z najlepszymi zespołami w kraju. Chcemy wygrywać jak najwięcej, a na koniec sezonu zobaczymy co nam to dało – mówił po meczu 18. serii trener Michał Kubisztal.

Po 18. seriach, najlepsze strzelczynie JKS-u to Aleksandra Zimny (73 bramki), Valentina Nestsiaruk (66) i Małgorzata Trawczyńska (63).

O ile wejście do grupy mistrzowskiej PGNiG Superligi Kobiet było priorytetem, o tyle tak dobrą postawę JKS-u w europejskich pucharach traktowano jako niespodziankę i miłe zaskoczenie.
Z meczu na mecz czarno-niebieskie pokazywały, że nie znalazły się w tych rozgrywkach przypadkowo. O zakończeniu występów na międzynarodowych parkietach zadecydowało pierwsze ćwierćfinałowe starcie w Michalovcach i wysoka przegrana jarosławskiego zespołu (37:25). Choć JKS wygrał w rewanżu 29:25, strat nie udało się odrobić, pomimo obiecującej pierwszej połowy. - Postawiłyśmy wszystko na jedną kartę. W pierwszej połowie wyglądało to bardzo dobrze. Przez dłuższy czas Michalovce rzuciły nam tylko jedną bramkę i nie potrafiły się przebić przez naszą obronę. Funkcjonowało wszystko - począwszy od bramki, przez defensywę, kończąc na ataku. Zdobywałyśmy łatwe bramki, bo miałyśmy pomoc z tyłu i dlatego tak to wyglądało. Powiem szczerze, że takie gonitwy są bardzo kosztowne jeśli chodzi o zdrowie i wystarczyło nam go niestety tylko na trzydzieści minut morderczej walki. Podkreślę jeszcze raz – to była mordercza walka, ciężko się z czymś takim mierzyć – mówiła tuż po meczu kończącym udział JKS-u w europejskich pucharach Małgorzata Trawczyńska. Kilka słów od siebie dodał także trener, Michał Kubisztal. - Najbardziej szkoda tego, że najsłabszy mecz sezonu trafił nam się w Michalovcach, co zabrało możliwość grania dalej. Rzuciliśmy wszystko co mieliśmy, nie udało się. Przegraliśmy, ale z podniesioną głową.

Choć apetyt rósł w miarę jedzenia, bycie jedną z ośmiu najlepszych drużyn EHF European Cup sezonu 2022/2023 należy traktować jako ogromny sukces. Drużyna Eurobudu JKS zmagania na arenie międzynarodowej rozpoczynała jako jedna z czterech ekip PGNiG Superligi Kobiet, a zakończyła je jako ostatnia i jedyna. Co więcej, mecze z udziałem czarno-niebieskich transmitowały oficjalne stacje telewizyjne ze Słowacji i Macedonii oraz telewizja internetowa z Holandii. Nie sposób pominąć kwestie promocji miasta Jarosławia czy województwa podkarpackiego. - Chciałabym powiedzieć, że jestem bardzo, bardzo dumna z całego zespołu. Pokazałyśmy charakter oraz to, że się nie poddajemy – dodała Małgorzata Trawczyńska.

Eurobud JKS Jarosław wróci do gry 10 marca. W meczu 1/4  Pucharu Polski zmierzy się z MKS-em FunFloor Lublin. Dwa dni później rozegra mecz 19. serii, również z Lublinem, który będzie jednocześnie pierwszym starciem w grupie mistrzowskiej. Zapowiada się więc mocne wejście w kolejną fazę sezonu.